pomarszczona pergaminowa o słowach
błahych jak kwiaty
na balkonie nie wierząca obcym
oczom której świat zamyka się
w skorupce rosy
rozcięta za uszami i rozpięta
na badylkach z dręczących wspomnień
za których ujście też płaci
jak za nadzieję głębszego
komplementu o nosku zadartym
że aż wstyd
wypchany po nierówny sufit
jak apteczne półki
po brzegi wiecznie za małe
by pomieścić
rosnący apetyt na strugi
słonego zwycięstwa
autor na każdy temat
rozkazujący zdaniem
autorytarny nie mściwy
ale zawsze z prawami
inaczej a jednakowo
wygnani
To dla mnie duże wyróżnienie Dziękuję!
OdpowiedzUsuń