czwartek, 5 lipca 2018

Wieczorna bukolika - Michalski Zbigniew


wieczór z wprawą magika rozsypał ciszę
w przepastnych płucach świata
wśród rozstajów i pejzaży zaokiennych
Morfeusz pląsa lekko na palcach

zmęczony czas usypia bez pytania
o czym rozprawiają spadające gwiazdy
których światło pokrywa ciemność
urokliwą patyną

wczorajsze rozterki zawstydzone
wyszły znienacka trzaskając drzwiami
płyciutka noc śpiewa bluesa
zapełnia sen świata wyrazistą fabułą

bezsenność niczym naga gołąbeczka
grucha przed mymi oczyma

myśli bezwstydnica
że wreszcie chwyciła wołu za rogi

gdy tymczasem to tylko zając


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz