Poeta, animator kultury, wiceprezes
Zarządu Mieleckiego Towarzystwa Literackiego.
Współautor pięcioczęściowej monografii
o twórcach podkarpackich pt. Przestrzenie Wyobraźni, obejmującej:
poezję, prozę, muzykę, plastykę oraz publicystykę. W latach osiemdziesiątych
ubiegłego wieku działał w Stowarzyszeniu Twórców Kultury Sęk oraz był współtwórcą Mieleckiego
Klubu Młodych Pisarzy. Debiutował w 1984 r. wierszem Nokturn. Wiersze jego ukazały się w kilkudziesięciu almanachach i
innych wydawnictwach książkowych wśród nich w Artefaktach oraz w prasie
społeczno-literackiej, w wydawnictwach elektronicznych na portalach poetyckich.
Wiersze tłumaczono na język niemiecki i rosyjski. Szerszy biogram
zamieszczony został w Leksykonie Who is
Who w Polsce, Encyklopedii Miasta
Mielca oraz w katalogu twórców i animatorów kultury ziemi mieleckiej Pędzlem piórem i pasją. W roku 2016
wydał tomik „Na styku cieni” i „Itaka
Odyseusza”. W 2017 roku „Na skraju
podróży”.
Miriam
Pamięci Wojciecha Kilara
Ta miłość z ogrodów codziennych
Wygląda
przechadza się Bernardyńską
przy studni na rozdrożu
Przysiada
Ta miłość Ciemnooka
W odbiciu witryn butików
Ta miłość to Grunwaldzka
codzienna porcja
przeżyć
Muśnięcie promieni
Wiedza dojrzałego
drzewa
ospała Sowa
Gwarna w wieczornych
uściskach
Ta miłość Poplątana
Wzajemnością uczuć
Angelus
biegnącego chłopca
Zapamiętane nuty
Modlitwa
Partytura niezwykłego
życia
Chciałbym spotkać Ciemnooką
niezwykłego Mistrza…
Nauczający
zapowiadany w Księgach
Chodzący po wodach
Genezaret
Wypełnił przepowiednie
Golgotę życia
Stanął pod murami
Starożytnego miasta
Tłumnie
Wyszliśmy naprzeciw
Z palmami
Furkotem feretronów
Zachodzący śpiewem
Myślami rozbieganymi
Obciążeni codziennością
Na
przeciw On
Kres i zmierzch
zastanego porządku
W dramacie
przeistoczenia
Apokalipsis
Słowa w ciało
Apogeum woli Ojca
Pieśń nasza umknęła
Ponad wzgórzem krainy
Moria
Odbijając dudnieniem od
wzniesienia Kuszenia
Impulsywnym drganiem
Złego
Hosanna
Hosanna
Hosanna…
Abraham rozpoznał Głos
My znaków Tego
co wskrzesił Łazarza
konwersował z
Samarytanką
Podążamy ciemnym
obrzeżem
pozbawieni skrzydeł
Zanurzeni w świetlistość
dekoracji
Hosanna
Hosanna
Hosanna…
Virtus
Cisza
Odpowiedzią
gwar harmider
jazgot
nie szedł
na wzgórze Przeznaczenia
dla
poklasku
Ukoronowany
cierniami
Płynął
zmieszany
z codziennym tłumem
On
dla
spotkanych człowiek
dla
przyszłych
Pan
życia i Zbawienia
Pośród
nas pochylenie nad…
…dla człowieka
Dylemat
-
głodnych nakarmić
-
spragnionych napoić
-
nagich przyodziać
-
podróżnych w dom przyjąć
-
więźniów pocieszać
-
chorych nawiedzać
-
umarłych grzebać
Sumienie
-
grzeszących upominać
-
nieumiejętnych pouczać
-
wątpiącym dobrze radzić
-
strapionych pocieszać
-
krzywdy cierpliwie znosić
-
urazy chętnie darować
-
modlić się za żywych i umarłych
…dla mnie
Ciągiem zdarzeń
z obrazu Le Sette
Opere della Misericordia
Michelangelo
Merisi da Caravaggio
struktura
nierówności
niesprawiedliwość
społeczna
norma
Powracam do tamtych dni
Zamglonych
Pokrytych
lawendowym nalotem
To sumus credo
przed którym staje nagi
Nie sposób powstrzymać wspomnień
Zamieść pod pokrywę ignorancji
Przejść na druga stronę niepamięci
Ty który jesteś we mnie
poobijany
Słuchaj głosu mojej słabości…
Sacrum
Błogosławiony
który idzie
własną drogą
Nie
przystaje przed kolektywem
zaprzysiężonych
Nie pije z
ust złotoustego
Co
pozbawiony
pychy
Nie donosił
na
przyjaciół
nieprzyjaciół
swoich
Błogosławiony
który
przechodził obojętnie
obok
bilbordów i znaków graficznych
Ten co
wierzy
wewnętrznie
w moc
Tego co
przysiadł
przy studni
z samarytanką
Błogosławiony
bo
zaczerpnął ze źródła
wieczności
Podróż
galaktyk
nieskończony
pęd
drugie
prawo termodynamiki
Otchłań
antymateria
Nieustane
wchłanianie światła
Najurokliwsze
sierpniowe roje Perseid
w
nadmorskim Banylus-sur-Mer
To gody
niebieskiej pożądliwości
Tylko te
chłodne
rzeźby Aristide Maillol`a
na
nadmorskim deptaku
I ten
wszechobecny
taniec
Madisona…
Pożegnalny
wieczór
przepełniony
estymą wspomnień
zamyśleniem
Podekscytowany
rozbieganymi spojrzeniami
Dyskretne
światło
Cienie
obecnych
Szept
muzyki przybliża melancholię
dźwięki
nikną
w
kształtnych liściach drzewa figowego
biodrach o
zapachu imbiru
To miejsce
gdzie możemy zapomnieć
o rzeczach
i pozbawionych sensu obowiązkach
Trzeba
pobyć tam jakiś czas
by
cokolwiek zrozumieć
Przystanek
Nachylone
słońce
Zakrzywionych
popołudniowych
promieni
Lecące
ospale
owady
Przestrzeń
pomiędzy zwartością
ziemi a
kosmosem
Napowietrzne
statki
Rozwieszają
nieme
gwiazdy
nieba
Ptaki
rozsadzają
niezapisaną
przestrzeń
Poplątanych
codziennych
dróg
Jest rok
2014 w Nicei
Spokój
słońca
penetruje pagórki
skóry
Proste
przełożenie
W
zagłębieniach zaciekawienia
Skrywa cień
palm
Angielskiej
promenady
przysadziste
strzegą
kamiennej
plaży
Obejmuje je…
To dotyk
roznegliżowanej
kobiety
Podtopionej
bryzą przypływu
W dali
biała bryła
zanurzającego
się promu
zanikający
gest pożegnania
Długi cień
przechadza
się
po falach
Spowolniony
trzepot rzęs…
Nasze dni
to rzeki
Odmienny
nurt
i bieg
Zastygłe
fale
codziennego
dialogu
dwukierunkowość
azymut
obumieranie
Otulasz
habitem
Wymowną
bielą
Życie to
nie kolekcja
znaków
interpunkcji
Szczególnie
powlekanych
ostrzem milczenia
Pamięci Leszka Kołakowskiego
Wyprowadzam
siebie przed siebie
Nabieram
perspektywy
w spacerze
po swoim ego
Mam takie
chwile
Ułamki
sekund
Wyimki
Powracam do
rozmów z Tobą
…o istocie
rzeczy
…rozumu
Obaj
ulegaliśmy pokusom sceptycyzmu
Z czasem
wędrówki
silniejszym
pokusom mistycznym
To spacer racjonalisty
Z wyznawcą
filozofii utrwalającej absolut
Obaj
poszukujący ponadempirycznego ładu i harmonii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz