poniedziałek, 11 czerwca 2018

Pazdan Karolina Anna














Urodzona w 1989 roku w Rzeszowie. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Rzeszowskiego na kierunku prawo, obecnie adwokat w Mielcu, autorka publikacji prawniczych z zakresu prawa cywilnego oraz prawa spółek. Wiersze pisze od dzieciństwa. Należała poprzednio do grupy „Słowo”, obecnie członek MTL. Jej utwory można znaleźć na portalach literackich, w magazynie literackim „Cegła”. Laureatka studenckiego konkursu poetyckiego „Widnokrąg życia i literatury” - inspirowanego twórczością Wiesława Myśliwskiego (maj 2012). Swoją twórczość prezentowała w prasie regionalnej i w „Artefaktach” - Mieleckim Roczniku Literacko-Kulturalnego Nr 2-3 (2013-2014).

Interpretacja

pod maską… przyzwoitości
kryje się chłopiec
młodzieńczą fantazją przepełniony
wytrawny widz od razu dostrzeże w nim
ewenement

w gąszczu bezbarwnych postaci
kolorem się jawiący
wyjątkowy
bowiem udało mu się zachować swą
Istotę

Usilnie strzegący klucza
do rozwikłania zagadki
samego
Siebie




Ikaryjski lot


W blasku promieni Słońca
Jawi się mistyczny obraz

Skrzydlata postać
kreśli swym lotem drogę ku Słońcu
Dryfując po błękitnym niebie
Z taką lekkością, tak subtelnie
Ach!

Na twarzy młodzieńca maluje się
kwintesencja wymarzonego szczęścia
Niestety...
Naiwnego

W niebiańskim uniesieniu
Zapomniał młodzieniec,
iż kapitanem tego lotu powinna być
Rozwaga

Ikarze
Słońce nie Twym bratem w tym locie

W jednej chwili jak topnieć zaczął wosk
skrzydła młodzieńca spajający
tak topnieć zaczął młodzieńczy zachwyt
zastygając w formie przerażenia

Niczym ptak, który utracił swą Istotę
Spada Ikar w morskie czeluście
Na wieki wody te sławiąc
jako ikaryjskie

Anioł Stróż

nieznane oczy
anonimowa twarz
fizyczność wyobraźnią zakreślona
ciało duszą
dusza niczym ciało obnażona

***
Anioł Stróż
o wiary obowiązku
pamięta
gdy gąszczem murowanych kolosów
obraz dzieła został Ci
przysłonięty

***
przetrwa burzę
gdyś Ty wiatrem porywistym
spokojem i dobrocią niezmąconą
okalany
niestrudzenie czuwa
na straży spokoju Twego

niefizycznym objęciem
otuchy dodaje duszy zlęknionej
jego metafizycznym ciepłem
ukojonej

Moje Eldorado

przymykając oczy
myślami kreślę obraz mego Eldorado
pierwotnie obnażoną wizję
wzbogacam o sielankowy szept przyrody

czarno-biały obraz ubarwiam
myśl maczając w palecie
tęczy składników

niczym Hesperydy
stróżuję swej nowonarodzonej jabłoni
ukrytej głęboko
w otchłani swej wyobraźni

Trzy życzenia

odrzucając w tym jednym wierszu
poetycki patos i zbędną egzaltację

nie jesteś mi obojętny

gdybym mogła cofnąć czas
nigdy bym Cię nie poznała
ponieważ teraz
uśmiech Twój
mnie
rozbraja

i nic nie poradzę na to
że łatwiej mi napisać
niż
powiedzieć

wiedząc, że to nic nie zmieni
będę jednak z siebie dumna

że się odważyłam
napisać
Prawdę

a Tobie
daruję
Trzy Życzenia

Imaginatio

subtelnie
niczym niemal niemy trzepot skrzydeł motyla
zamykasz oczy
przekraczasz próg szczęścia
świetliste słońce
bezchmurne niebo
wszechogarniająca euforia
Twoja definicja szczęścia
marzenia w jednej chwili stają się namacalne
niczym Twoje ciało
nostalgiczną nutą przeniesione…
Ona Twoim skarbcem
Kluczem do spełnienia
tylko od Ciebie zależy
czy po niego sięgniesz
oto odwieczna tajemnica pomyślności
Wyobraźnia

Namiętność

bezszelestnie suknia opadła
oczy niemy konsens zawarły
ciała subtelnie przylgnęły

spowite bluszczem namiętności
niesamowita siła nimi zawładnęła
objawiła się
westchnieniem
drżeniem
szklistym spojrzeniem
oto Ona
Królowa Nocy
Namiętność

Nie wiem czy tutaj

polemika duszy z rozsądkiem

zastanawiasz się
czy tutaj jest Twoje miejsce
w którym z uśmiechem duszy

witałbyś każdy dzień

nie wiesz
i nie znasz kogoś kto dałby Ci odpowiedź
chciałabyś wyśnić rozwiązanie
nie potrafisz

Dusza: czuję się jak więzień
jak ptak który chce latać ale się boi
z czasem staję się w rękach króla
niemą marionetką

Rozsądek:
myśl realnie
twardo stąpaj po ziemi
tu czujesz się pewnie
odrzuć marzenia

posłuchaj… Serca
Ono swym biciem da znak
Gdzie
Świat swą piękność Ci ukaże

Anioł i Diabeł

śmiejesz się i płaczesz
krzyczysz i śpiewasz
czarne i białe
co jest prawda a co złudzeniem
Który silniejszy
a gdzie Ty sam
Tyś marionetką w ich rękach
myślisz kiedy który się obudzi
nie wiesz jaki będziesz dla świata
popatrzysz oczyma

anielskimi czy diabelskimi
Który zwycięży?
jesteś jeszcze Ty?
odpowiedź znasz

Tylko dla Wybranych

strach owoc szczęścia
tylko dla wybranych
przepaść przestrzeń dno
to owoc szczęścia
raz przyjaciel lecz tylko dla wybranych
brat
gdy wyjeżdża w daleką podróż
gdy się z nim pokłócisz
gdy chcesz aby był tylko bezwiednie spadającym liściem
On wraca z podróży
On chce się pogodzić
On chce być ważnym tylko dla Ciebie
każdy szelest liści dźwięk szept
to popłoch bo nie wiesz kiedy się pojawi
gdy On wraca z dalekiej podróży
Ty już niczego się nie boisz
On to owoc szczęścia
taki porządek świata
Tylko dla Wybranych

***

pojawił się Owoc
pojawił się grzech
im więcej wiesz
im więcej widzisz
tym bardziej się strzeż
czyha na Ciebie
Pycha
Rozpusta
Chciwość
Zawiść
One Ci przyjazne?
ludzi gromadzą
uśmiech wywołują
szczęście dają
tak myślisz?
nie wiesz żeś....słaby?
Złudzenie

***

Noc, Ciemność, Ogień
Krzyk, Jęk, Skowyt
wołanie - O Pomoc?
Ha
Przerażenie przybrało postać
odbicia w oczach
to co żyć pozwalało
teraz Cię pożera
boisz się
miałeś wszystko
wziąłeś więcej
nie masz nic
piekło
może jednak niebo?
Tyś kapitanem tego rejsu.

Zza okna

mgła osiadła nad miastem
wilgotne powietrze zrosiło płuca
gołębie na dachu 

wystukiwały miłosną pieśń

Stuk-puk, Stuk-puk...
Przyszła jesień pewnej historii
która rozkwitła jak pąk 
kwiatu pięknego
„Był Pan i była Pani
bardzo się pokochali
przez lata się poznawali
przez lata jednali
życie nawzajem ofiarowali
dusze dla siebie diabłu ofiarowali
- aż się rozstali”
kwiat przekwitł

Przyjadą
                             Marcinowi

jakie to uczucie ubrać w słowa
niepokojem obrosła dusza
strach przeszedł ciało jak dreszcz
mdłości zawładnęły wnętrznościami
niechęć objawiła się na twarzy
serce galopem pędziło za nieznanym
ale oczekiwanym

Cum debita reverentia 

z należytym szacunkiem
odnoszę się do drzew życia

za dorodne owoce
dzięki którym przez moje ciało
potężna siła życia przepływa

z należytym szacunkiem
korzę się przed starcem przygarbionym

za możność nieskończonego czerpania
z inkubatora doświadczenia życiowego
o niemożliwej do oszacowania wartości

z należytym szacunkiem
spoglądam na promienistą postać
w myślach jej dziękując
za stworzenie istnień
z których to różanych plonów mogę korzystać
a w podziękowaniu czcić je
z należytym Im szacunkiem

W hołdzie Encyklopedii 

Skarbnica
niczym wszechświat nieskończony
bez dna
episteme drugim jej imieniem
tak pożądana
linii papilarnych zbiorem

naderwana obwoluta
poszarpane kartki
symbolem pragnienia odwiecznego
chcąc nie chcąc
przez każdego z nas
dziedziczonego


Powrót do domu

(wiersz inspirowany powieścią „Widnokrąg” Wiesława Myśliwskiego)

wyrwawszy ją z obawy o istnienie
nostalgiczną wizją powrotu do wspólnego Eldorado

sprawił, iż oczyma wyobraźni
jawiła się mając na sobie wężowe pantofelki
w ręku dzierżąc wężową torebkę

pozwolił wyobraźni ubrać jej rękę
w pięknego Tissota
tak aby jego blask dotrzymywał towarzystwa
iskrom radości mieszkającymi w jej brązowych oczach

niczym magicznym zaklęciem
sprawił, iż
odnalazło ją utracone szczęście

i znów taka piękna, wystrojona
mając u boku swego ukochanego buchaltera
snuła wizje
wspólnego, niezmąconego szczęścia

Interpretacja
M.
pod maską… przyzwoitości
kryje się chłopiec
młodzieńczą fantazją przepełniony

wytrawny widz od razu dostrzeże w nim…
ewenement

w gąszczu bezbarwnych postaci
kolorem się jawiący
wyjątkowy
bowiem udało mu się zachować swą
Istotę

Usilnie strzegący klucza
do rozwikłania zagadki
samego
Siebie
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz