środa, 3 kwietnia 2024

W szumie drzew myśli me biegną



Biec a może gonić, uciec czy raczej zostać? „Zostać na zawsze/ w chatce pachnącej drewnem/poznać życie/ co nie zna pośpiechu/ to moje marzenie” – deklaruje Anita Róg-Bindacz w swoim nowym tomiku Bieg za pośrednictwem wiersza Czy wypada mi jeszcze gonić marzenia? Zdaje się ona samą siebie i nas przekonać, że owo „pędzenie”, „bieganie”, „potykanie się”, „zabieganie się”, „odbieganie” powodują nasze zatracanie się, tracenie tego, co stanowi o istocie, co jest możliwe tylko w momencie zatrzymania się, spokojnego rozglądania się wokół, spokojnych wejrzeń w siebie. Ciąg „biegowych” wyrażeń i skojarzeń z otwierającego zbiorek tytułowego wiersza Bieg kończy się wszak trudną próbą powstrzymania pospiesznych a więc i „pobieżnych” kroków w ostatnim wierszu Na potem:

próbuję chwycić lejce

i spowolnić tempo

lecz nie jest to proste

bo jak mam ominąć sprawy

stojące na drodze

do „potem”

W jakiejś mierze owo zatrzymanie się, wyciszenie i uspokojenie dopełniają dwa końcowe utwory, utrzymane w formie prozy poetyckiej, bajkowe a może raczej „bajeczne” w kreowaniu świata, rzeczywistości: Opowieść o grajku i bajarce oraz Czarownica Kalimba. Aczkolwiek nie są one zwieńczone klasycznym bajkowym czy baśniowym happy endem, to niewątpliwie ocalają wrażliwość na piękno, dobro i prostotę uczuć, kreują idealistyczny, wyjątkowy świat, który ma w sobie pokłady Edenu. Świat, który tak „odbiega” od naszego, takie, w którym jest miejsce na zachwyt i zauroczenie.

Ta utopijna z punktu widzenia realiów naszego życia rzeczywistość owych opowieści jakże kłóci się z naszą, w której natura nie tylko staje się służebna, ale wręcz zdaje się być przeszkodą na drodze ku bogactwu, wygodzie, w biegu po sukces w ludzkim, a tak nieludzkim, „wyścigu szczurów”. Szczególny ból, oburzenie, dojmujące poczucie straty towarzyszą poetce, gdy mówi o ginących drzewach, lasach. Poświęca temu kilka utworów, ukazując ludzką bezmyślność i okrucieństwo z różnych perspektyw. Franciszkańską zgoła miłość do drzew, sosen możemy dostrzec w wierszu Moje siostry, sosny, w którym podmiot mówiący, w poczuciu wspólnoty z nimi, mówi: „tęsknię/ rozumiem was/ chociaż mam korzenie// wiatr porusza mną na wszystkie strony”. To subiektywne, indywidualne spojrzenie łączy się z panteistycznym, uniwersalnym w wierszu W imieniu rodzaju ludzkiego, który kończy się swoistym aktem wdzięczności, podziękowanie dla „matki ziemi”: „dziękuję ci (…)/ że jeszcze karmisz nas swą zielenią”. W rolę adwokata tak bestialsko niszczonych lasów wchodzi zaś podmiot liryczny wiersza W imieniu lasów, które już nie istnieją. Ta mowa obronna w imieniu lasów zamienionych w „pustkę poprzecinaną drzewami” łączy się z atakiem na złego człowieka, dramatycznym pytaniem retorycznym, skierowanym do niego: „powiedz mi człowieku/ kto dał ci prawo/ by niszczyć/ czyś sprawił że one urosły/ i płucami tej ziemi były”.

W porównaniu z poprzednimi zbiorkami Anity Róg-Bindacz Bieg obfituje często w proste ujęcia rzeczywistości, własnych odczuć, relacji ze światem, metaforyka zdaje się być nieco „stłumiona”, poskromiona, choć równocześnie pojawiają się i wiersze bardzo regularne rytmicznie, rymowane. Czasami jednak muza „dosłownieje”, zbliża się ku formie prozatorskiej, pojawiają się określenia deklaratywne czy rodzaje apeli, postulatów. Ale czyż nie tak powinno być w zbiorku, w którym tytułowy bieg (także w rozumieniu pogoni za nowatorstwem, „efekciarstwem”, jakimś przesytem słów) ma zostać ujarzmiony, przeciwstawiony ciszy, wrażliwości, empatii, prostym zachwytom – czyli prawdziwemu człowieczeństwu, głębi odczuć, esencji życia. Czasem bardziej do głosu dochodzi żywioł liryczny, poetycka wrażliwość, która maluje świat, staje się emanację duszy, serca, myśli, podąża tropem „snów nieopisanych/ słów przypadkiem przemilczanych/ (…) natchnień straconych”. Ale także poetka zdaje się odkrywać w tym zbiorku, ile prawdy może przynieść gra słów, rozbicie struktury związków frazeologicznych, subtelne aluzje, paradoksy, które kryją się w obrazach świata, oglądzie rzeczy i siebie, budowaniu sensów z rozproszonych chwil i wrażeń.

Wrażliwa poetycka dusza Anity Róg-Bindacz decyduje o bogactwie tomiku, pozwala jej dostrzegać wokół siebie i w sobie wiele zagadek, uniwersalizować i „interioryzować”, snuć refleksje nad pozornie błahymi rzeczami, zdarzeniami. W wierszu Proza życia, wykorzystując wieloznaczność słowa „proza”, wypowiada poetka własną prawdę o życiu z punktu widzenia osoby, która stara się godzić codzienność, ową niezbędną życiową „szarość”, z tym, co pozwala „wzlatać”, ocalić przed nią marzycielskie, liryczne „skrzydła”: „nie jestem już jednak skłonna/ wierzyć wszystkim na słowo/ i wolę widzieć świat/ usłany wersami/ zagadywać moją prozę wersami”. Ostatnie słowa kryją w sobie pewne odwrócenie perspektywy – wszak to proza „zagaduje”, lubi dosłowność i wielość słów. Może jednak trzeba ją pokonać jej własną bronią, udowodnić, że to poezja, marzenie, prawdziwe porywy serca i duszy winny zatryumfować, dominować, jeśli mamy ocalić w sobie to, co najlepsze, najwartościowsze?

W tomiku Anity Róg-Bindacz tytułowy „bieg” zdaje się dochodzić do głosu i przegrywać z momentami wyciszenia, spowolnienia, wpatrywania się, dlatego tak wiele udaje się poetce dostrzec, przemyśleć, skonfrontować ze sobą, poddać lirycznemu zapatrzeniu i oswoić dojrzałym (dojrzewającym) piętnem życia i wiedzy. Może więc oddać poetycki hołd, złożyć podziękowanie kochanej mamie (Kiedy się ze mną żegnasz) i mężowi Darkowi (Małe słowa wdzięczności), przyjrzeć się motylowi (Cytrynek otwiera wiosnę 2022), miastu (Bezsenne miasto), zdiagnozować problem braku czasu (Diagnoza) czy przemyśleć wartość i rację bytu sztucznych kwiatów (Sztuczne kwiaty).

Nie sposób „przebiec” wszystkich poetyckich „wcieleń” Anity Róg-Bindacz w jej obszernym tomiku, na który składają się utwory powstałe w latach 2021-2023. Każdy czytelnik znajdzie, odkryje tu coś dla siebie, będzie w stanie odnaleźć wspólnotę myśli i uczuć, źródło zachwytu czy szlaki poetyckiej wyobraźni, które go dotkną, poprowadzą, może zaskoczą. By wiele ciekawego dla siebie odkryć odbiorca potrzebuje jedynie powstrzymania choć na chwil parę owego życia w biegu, spokojnego zamyślenia, wyciszenia. I cierpliwości, o której w wierszu Cierpliwość poetka pisze tak: „chciałabym jej skosztować/ i móc nakarmić nią innych”.

Ryszard Mścisz

__________________________

Anita Róg-Bindacz „Bieg”, Mieleckie Towarzystwo Literackie im. Marii Błażków, Mielec 2023.


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz