wtorek, 22 lutego 2022

Migała Zofia

 









Urodzona 18 grudnia 1953 r. w Ropczycach. Szkołę podstawową i średnią ukończyła w Ropczycach (1968, 1972). Uczyła się w Krośnie n/Wisłokiem w Państwowym Studium Kulturalno-Oświatowym i Bibliotekarskim. W okresie 1972-1974 uczestniczyła w studenckim kabarecie „BO-JA” biorąc udział w występach. Jeden z pierwszych jej wierszy powstał w 1967 r. Była to długa ballada o książce. W 1980 r. została przyjęta do Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie i temu stowarzyszeniu została wierna do dziś. Drukowała w prasie: „Twórczość Robotników”, „Ziemia Ropczycka”, „Nowa Ziemia Ropczycka”, „Forum Ropczycko-Sędziszowskie”, „Sztafeta” i in. ”Nadwisłocze” drukowało jej artykuły dziennikarskie z problematyki sędziszowskiej. Jej liczne wiersze ujęte w drukach zwartych: „Drogowskazy”(Rzeszów 1987), „Strofy dla Kujawskiej Ziemi II” (Bydgoszcz 1999), „Wspólna obecność” (Stalowa Wola 2000), „Ślady dotyku” (Kruszwica 2009). Opracowała  także almanach literacki „Utrwalić Siebie”. W środowisku zamieszkania od kilku lat organizuje Sędziszowskie Zaduszki Poetyckie, Literackie, Patriotyczne, wspominając rodzimych Twórców. Należy do stowarzyszeń dziennikarskich, społeczno-kulturalnych. Ostatnio wzięła udział w spotkaniu opłatkowym w gronie ZLP w  Rzeszowie, prezentując z grupą literacką z Przemyśla, wiersz śp. Edwarda Zolowskiego „Wigilia” i glosę do tego wiersza.





PRZYJACIELOWI

rozebrała myśli
na lichtarzu życia
znicze zapaliła
ciepły płomień
ogrzał na chwilę
przeniknął na wskroś
jak nad ranem gość
niespodziewany
co kocią polewkę podał

w kamień się wtopiła
tyle goryczy spiła
samotnie pokrzyczała
któż ją usłyszy
szumiące drzewa?
liście porzucone
każdy w inna stronę
zadufana jesień
zawoalowana z rana...

7 listopada 2021 r.


TYLE JUŻ WYRWANYCH...

Moim kochanym wnuczętom

tyle już wyrwanych uczuć
z puklerza swego życia
takich wzniosłych miłych

godzin zegara z ukrycia
włosa nie dzielę na czworo
dzieci wyssały w kołysce
wnuczęta dorodne i młode
każde obrało swoją drogę

szukając wyjścia z opresji
każde do babci spieszy
rady potrzebuje sowicie
by miło przeżyć to życie

ona dwoi się myśleniem
zbiera słowa wachlarzem
raz podpowie raz zamilczy
warto pobyć często razem

błędy życia wymazując
nie dopuści cenzurując
wciąż powtarza młodym
bądź dobry omijaj przeszkody

nie rzucaj słów falami wiatru
gdyż zmienia wciąż kierunki
w domu frasunki swe chowaj
by na spytki drudzy nie brali

gdy osiągniesz wiek sędziwy
wszystko zrozumiesz w mig
wtedy swoje wnuki ucz
nie zapomnij rad babcinych...

19 listopada 2021 r.

JESZCZE OCZĘTA...

jeszcze oczęta zamglone
usteczka łapiące powietrze
nóżki takie niespokojne
czuprynka rozczochrana

przyszłaś kochanie jak
kalendarz wskazywał
o jeden dzień w zwłoce
zamiast czwartku - w piątek

na drugie masz pamiątkę
po prababci niebieskookiej
starsi bracia kołysali Ciebie
sąsiadka kumą została

babcia zapłakała radośnie
becik nowy przygotowała
druga babcia łóżeczko
wymościła miękkością

sąsiad do dzisiaj czuje rękę
taty na swoich plecach
ból rodzenia w taką radość
przeniósł rodu geny...

dziś super mamusia
dla wnusi i wnusia
moich najmilszych
kochana Córciu moja

w Twój dzień urodzin
przyjmij życzenia
z serca matczynego
do Twojego kobiecego

25 listopada 2021r.

SZEŚĆDZIESIĄT LAT TEMU... A DZIŚ

jeszcze czas po szczodrokach chodzić
kolędować z gwiazdą czy turoniem
śpasy dziewczętom na wydaniu czynić
choćby i wóz na dach wystawić

tak było na Stawisku w moim
mieście kochanym - tylko mi uwierzcie
wstaję rano na Szczepana Świętego
zerkam w okno od strony północy...

mój krzyk zrywa śpiące dzieci które
wznoszą wzrok na dom sąsiadki
widok jak z bajki tam gdzie komin
wóz z orczykiem drabiniasty

mało tego raban tuż przed domem
drzwi stanęły w drobnej sieczce
siostra już powinność czyni
zmiata słomę sianko do obory

jeszcze misa w kącie zostawiona
monety do jej dna przywarły
brat je tarł w dłoniach z wodą
by wracały podwójnie do niego

sama wigilija radość dzieciom wiła
jedno starsze dwoje młodszych
łańcuszek kolorowy palcami sklejało
najstarsze aniołka z bibuły składało

na choince wszystko być musiało
ciastko owoc sopel czekoladka
a na czubku taka jasna gwiazdka
mrugająca na baterię mocowana...

po wieczerzy panny na dworze
nasłuchiwały z której strony pies
zaszczeka to i z tamtej kawaler
pewnym mężem pozostanie...

takie to bajanie po latach zostaje
wygrzebane z pamięci wtedy dziecka
dziś brzmi w rymach prostych
by czar tamtych dni umocnić

cóż więc pozostaje teraz zrobić?
choinki przystroić w nowej modzie
wigilię zamówić sama przyjdzie
covid maskami zamroził rodzinę

może kolęda jeszcze wybrzmi
szklanym w kolorze ekranem
pasterka pod zapytaniem
opłatek ocaleje z życzeniami

błogosławionych świąt życzę
rodzinom najlepiej w retro stylu
gwiazdek obfitych stołów pełnych
serc otwartych ramion ciepłych

przy tym kolęd z polskich nutek
by Jezusek Mały machał rączkami
do dzieci młodzieży i do starszych
przegonił covida na cztery wiatru...

9 grudnia 2021 r.



Wyróżnienie administratora w grupie Piszę co czuję na Fb



RESUME

wiele miłych i czułych
słów do uszu wpadło
całe abecadło...
które więc zostawić
o których zapomnieć
czekać aż rok minie

nie ten czas i pora
z wiosną przyjdą nowe
świeże jak zapach bzów
jaśminów konwalii
wyczekuję pilnie
by już nie przegapić

dmuchawce odlecą
jak balon w sylwestra
spadną serpentyną
resztkami sztucznych gwiazd
tak sowicie w błyskach
oczu zapisanych

zabrakło już Ciebie
myśli w lot uciekły
ocalała jedna
fundament za słaby
zmienia wciąż kierunki
odwaga diamentem
tylko patrz bez szkiełek
moimi oczami...

02 stycznia 2022 r.

ZOSTAWIŁA W PAMIĘCI

zostawiła w pamięci
tylko wspomnienia
tak jak pro forma
tak od niechcenia

zagubiły się miesiące
uleciały jak dmuchawce
nawet nie wie sama
w którą świata stronę

już i myśli zgoła cichsze
bez czerwieni takie szare
szkiełko w oku zardzewiałe
jak żelastwo w złomowisku

przetrzeć? wypolerować?
może wymienić należy
odrzucić też wypada
do formy oko wrócić musi

zostawiła w swojej pamięci
pejzaż dni bez makijażu
upiększać ich nie trzeba
naturalność chce zachować

warto - nie warto
karnawał trwa

12 stycznia 2022 r.

Strofa tygodnia w grupie Piszę co czuję i Grand Prix Dnia w grupie Symfonia Poetów, Pisarzy i Artystów na FB

PRZEPADŁA...

przepadła ta miłość.....
choć jeszcze nadzieją trąca
słaba alternatywa
co przy życiu trzyma

obręcze poluzowały
uczucia zmizerniały
kwiaty skostniały
zima zamroziła

jak więc przeżyć
w formalinie czas
myśli zawisłych
gdzieś w przestrzeni

pozamykała portale
nowych nie zamierza
otwierać na siłę
to nie ten czas

brak motywacji
covid szkłem zwycięża
pomyślała skromnie
nad chłodnym ranem

wystarczy otucha
i dobra poducha
nieugiętych strof
sennych marzeń

gdzie warkoczem
liryka spleciona
nie pozwoli wcale
by marazm zwyciężał

20 stycznia 2022 r.


CODZIENNOŚĆ

codzienność mnie zabija
gubię rytm i rym
myślenie trudne
czasem śpiewam
gorzkie żale
co nie ten czas jeszcze

wiatry deszcze
zabijają radość
noce ciężkie
oczy w gwiazdach
serce ciche
zasmucone...

kiedy ten marazm
z wirusem ucichnie?
życie zastojem
sponiewierane
zżera człowieka
od środka...

a tu szykuje się
gehenna od wschodu
tyle trwogi w duszach
słychać w uszach
...już bym chciała
wiosnę w kwiatach...

07 lutego 2022 r.

Grand Prix Symfonii Poetów, Pisarzy i Artystów - Mistrzowskie Pióro



ILE JESZCZE...

ile jeszcze z obcych
kielichów czasu
spijać nektar muszę

ile jeszcze strun
porwać zdołam by
zadźwięczeć chciały

ta jedna jedyna
ukryta przed resztą
świata nieznana

tak nieznajoma jak
gwiazda odległa
w galaktykach
tajemniczo uśpiona
tylko promyk rzuca
raz na tysiąc lat

ileż to pokoleń w dole
niemocy było w
przestrzeni ucieczek

zbliżając głowy do
poduszek wieków
trudnych wielu

marzeń i zwątpień
miłości i rozstań
niespełnionych lat

nadziei matek i ojców
odległych bitew i wojen
na świata miarę

ile jeszcze unieść zdołam
na grzbiecie wielbłąda
tam się nic nie ukryje

garbami życia majaków
zamkniętych pereł
w małżach oceanów

ile jeszcze... ile jeszcze...

11 lutego 2021 r.


WIATR NIE PRZEMIJA...

coraz więcej do myślenia
niż powiedzieć zechce
rozprawka dużo może
zagadka do rozwiązania

wciąż ostrze w krtań wbija
...to nie ta godzina
na zwierzenia bez liku
to nie czas sposobów kilku

takie chłodno się zrobiło
choć fala ciepłem mierzy
nieme serce milczy
i wyrywa myśli z głowy

tyle jeszcze wszak mówić chce
rozstępów niedomkniętych rymów
muśnięcia chwil jak ze snów
objęć ramion westchnień dalekich

niezapominajek niebieskich
mało zostaje tych uniesień
poniekąd karnawał odchodzi
skroń opasze modlitwą

z żalami zostaną westchnienia
co drogą ciernistą podążały
krwawiąc boleśnie ostrzem języka
trwałe ślady zostawiając

...nadszedł czas zabliźnić rany
domknąć rymy też potrzeba...
...wiatr nie przemija
on tylko ustaje...

14 lutego 2022 r.



Grand Prix za Mistrzostwo Pióra a grupie Symfonia Poetów, Pisarzy i Artystów







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz