Urodzona 18
grudnia 1953 r. w Ropczycach. Szkołę podstawową i średnią ukończyła w
Ropczycach (1968, 1972). Uczyła się w Krośnie n/Wisłokiem w Państwowym Studium
Kulturalno-Oświatowym i Bibliotekarskim. W okresie 1972-1974 uczestniczyła w
studenckim kabarecie „BO-JA” biorąc udział w występach. Jeden z pierwszych jej
wierszy powstał w 1967 r. Była to długa ballada o książce. W 1980 r. została
przyjęta do Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie i temu
stowarzyszeniu została wierna do dziś. Drukowała w prasie: „Twórczość
Robotników”, „Ziemia Ropczycka”, „Nowa Ziemia Ropczycka”, „Forum
Ropczycko-Sędziszowskie”, „Sztafeta” i in. ”Nadwisłocze” drukowało jej artykuły
dziennikarskie z problematyki sędziszowskiej. Jej liczne wiersze ujęte w
drukach zwartych: „Drogowskazy”(Rzeszów 1987), „Strofy dla Kujawskiej Ziemi II”
(Bydgoszcz 1999), „Wspólna obecność” (Stalowa Wola 2000), „Ślady dotyku”
(Kruszwica 2009). Opracowała także almanach
literacki „Utrwalić Siebie”. W środowisku zamieszkania od kilku lat organizuje
Sędziszowskie Zaduszki Poetyckie, Literackie, Patriotyczne, wspominając
rodzimych Twórców. Należy do stowarzyszeń dziennikarskich,
społeczno-kulturalnych. Ostatnio wzięła udział w spotkaniu opłatkowym w gronie
ZLP w Rzeszowie, prezentując z grupą literacką
z Przemyśla, wiersz śp. Edwarda Zolowskiego „Wigilia” i glosę do tego wiersza.
PRZYJACIELOWI
na lichtarzu życia
znicze zapaliła
ciepły płomień
ogrzał na chwilę
przeniknął na wskroś
jak nad ranem gość
niespodziewany
co kocią polewkę podał
w kamień się wtopiła
tyle goryczy spiła
samotnie pokrzyczała
któż ją usłyszy
szumiące drzewa?
liście porzucone
każdy w inna stronę
zadufana jesień
zawoalowana z rana...
7 listopada 2021 r.
TYLE JUŻ WYRWANYCH...
Moim kochanym wnuczętom
tyle już wyrwanych uczuć
z puklerza swego życia
takich wzniosłych miłych
godzin zegara z ukrycia
włosa nie dzielę na czworo
dzieci wyssały w kołysce
wnuczęta dorodne i młode
każde obrało swoją drogę
szukając wyjścia z opresji
każde do babci spieszy
rady potrzebuje sowicie
by miło przeżyć to życie
ona dwoi się myśleniem
zbiera słowa wachlarzem
raz podpowie raz zamilczy
warto pobyć często razem
błędy życia wymazując
nie dopuści cenzurując
wciąż powtarza młodym
bądź dobry omijaj przeszkody
nie rzucaj słów falami wiatru
gdyż zmienia wciąż kierunki
w domu frasunki swe chowaj
by na spytki drudzy nie brali
gdy osiągniesz wiek sędziwy
wtedy swoje wnuki ucz
nie zapomnij rad babcinych...
19 listopada 2021 r.
JESZCZE OCZĘTA...
jeszcze oczęta zamglone
usteczka łapiące powietrze
nóżki takie niespokojne
czuprynka rozczochrana
przyszłaś kochanie jak
kalendarz wskazywał
o jeden dzień w zwłoce
zamiast czwartku - w piątek
na drugie masz pamiątkę
po prababci niebieskookiej
starsi bracia kołysali Ciebie
sąsiadka kumą została
babcia zapłakała radośnie
becik nowy przygotowała
druga babcia łóżeczko
wymościła miękkością
sąsiad do dzisiaj czuje rękę
taty na swoich plecach
ból rodzenia w taką radość
przeniósł rodu geny...
dziś super mamusia
dla wnusi i wnusia
moich najmilszych
kochana Córciu moja
w Twój dzień urodzin
przyjmij życzenia
z serca matczynego
do Twojego kobiecego
25 listopada 2021r.
SZEŚĆDZIESIĄT LAT TEMU... A DZIŚ
jeszcze czas po szczodrokach chodzić
kolędować z gwiazdą czy turoniem
śpasy dziewczętom na wydaniu czynić
choćby i wóz na dach wystawić
tak było na Stawisku w moim
mieście kochanym - tylko mi uwierzcie
wstaję rano na Szczepana Świętego
zerkam w okno od strony północy...
mój krzyk zrywa śpiące dzieci które
wznoszą wzrok na dom sąsiadki
widok jak z bajki tam gdzie komin
wóz z orczykiem drabiniasty
mało tego raban tuż przed domem
drzwi stanęły w drobnej sieczce
siostra już powinność czyni
zmiata słomę sianko do obory
jeszcze misa w kącie zostawiona
monety do jej dna przywarły
brat je tarł w dłoniach z wodą
by wracały podwójnie do niego
sama wigilija radość dzieciom wiła
jedno starsze dwoje młodszych
łańcuszek kolorowy palcami sklejało
najstarsze aniołka z bibuły składało
na choince wszystko być musiało
ciastko owoc sopel czekoladka
a na czubku taka jasna gwiazdka
mrugająca na baterię mocowana...
po wieczerzy panny na dworze
nasłuchiwały z której strony pies
zaszczeka to i z tamtej kawaler
pewnym mężem pozostanie...
takie to bajanie po latach zostaje
wygrzebane z pamięci wtedy dziecka
dziś brzmi w rymach prostych
by czar tamtych dni umocnić
cóż więc pozostaje teraz zrobić?
choinki przystroić w nowej modzie
wigilię zamówić sama przyjdzie
covid maskami zamroził rodzinę
może kolęda jeszcze wybrzmi
szklanym w kolorze ekranem
pasterka pod zapytaniem
opłatek ocaleje z życzeniami
błogosławionych świąt życzę
rodzinom najlepiej w retro stylu
gwiazdek obfitych stołów pełnych
serc otwartych ramion ciepłych
przy tym kolęd z polskich nutek
by Jezusek Mały machał rączkami
do dzieci młodzieży i do starszych
przegonił covida na cztery wiatru...
9 grudnia 2021 r.
Wyróżnienie administratora w grupie Piszę co czuję na Fb
RESUME
wiele miłych i czułych
słów do uszu wpadło
całe abecadło...
które więc zostawić
o których zapomnieć
czekać aż rok minie
nie ten czas i pora
z wiosną przyjdą nowe
świeże jak zapach bzów
jaśminów konwalii
wyczekuję pilnie
by już nie przegapić
dmuchawce odlecą
jak balon w sylwestra
spadną serpentyną
resztkami sztucznych gwiazd
tak sowicie w błyskach
oczu zapisanych
zabrakło już Ciebie
myśli w lot uciekły
ocalała jedna
fundament za słaby
zmienia wciąż kierunki
odwaga diamentem
tylko patrz bez szkiełek
moimi oczami...
02 stycznia 2022 r.
ZOSTAWIŁA W PAMIĘCI
zostawiła w pamięci
tylko wspomnienia
tak jak pro forma
tak od niechcenia
zagubiły się miesiące
uleciały jak dmuchawce
nawet nie wie sama
w którą świata stronę
już i myśli zgoła cichsze
bez czerwieni takie szare
szkiełko w oku zardzewiałe
jak żelastwo w złomowisku
przetrzeć? wypolerować?
może wymienić należy
odrzucić też wypada
do formy oko wrócić musi
zostawiła w swojej pamięci
pejzaż dni bez makijażu
upiększać ich nie trzeba
naturalność chce zachować
warto - nie warto
karnawał trwa
12 stycznia 2022 r.
Strofa tygodnia w grupie Piszę co czuję i Grand Prix Dnia w grupie Symfonia Poetów, Pisarzy i Artystów na FB
PRZEPADŁA...
przepadła ta miłość.....
choć jeszcze nadzieją trąca
słaba alternatywa
co przy życiu trzyma
obręcze poluzowały
uczucia zmizerniały
kwiaty skostniały
zima zamroziła
jak więc przeżyć
w formalinie czas
myśli zawisłych
gdzieś w przestrzeni
pozamykała portale
nowych nie zamierza
otwierać na siłę
to nie ten czas
brak motywacji
covid szkłem zwycięża
pomyślała skromnie
nad chłodnym ranem
wystarczy otucha
i dobra poducha
nieugiętych strof
sennych marzeń
gdzie warkoczem
liryka spleciona
nie pozwoli wcale
by marazm zwyciężał
20 stycznia 2022 r.
CODZIENNOŚĆ
codzienność mnie zabija
gubię rytm i rym
myślenie trudne
czasem śpiewam
gorzkie żale
co nie ten czas jeszcze
wiatry deszcze
zabijają radość
noce ciężkie
oczy w gwiazdach
serce ciche
zasmucone...
kiedy ten marazm
z wirusem ucichnie?
życie zastojem
sponiewierane
zżera człowieka
od środka...
a tu szykuje się
gehenna od wschodu
tyle trwogi w duszach
słychać w uszach
...już bym chciała
wiosnę w kwiatach...
07 lutego 2022 r.
Grand Prix Symfonii Poetów, Pisarzy i Artystów - Mistrzowskie Pióro
ILE JESZCZE...
ile jeszcze z obcych
kielichów czasu
spijać nektar muszę
ile jeszcze strun
porwać zdołam by
zadźwięczeć chciały
ta jedna jedyna
ukryta przed resztą
świata nieznana
tak nieznajoma jak
gwiazda odległa
w galaktykach
tajemniczo uśpiona
tylko promyk rzuca
raz na tysiąc lat
niemocy było w
przestrzeni ucieczek
zbliżając głowy do
poduszek wieków
trudnych wielu
marzeń i zwątpień
miłości i rozstań
niespełnionych lat
nadziei matek i ojców
odległych bitew i wojen
na świata miarę
ile jeszcze unieść zdołam
na grzbiecie wielbłąda
tam się nic nie ukryje
garbami życia majaków
zamkniętych pereł
w małżach oceanów
ile jeszcze... ile jeszcze...
11 lutego 2021 r.
WIATR NIE PRZEMIJA...
coraz więcej do myślenia
niż powiedzieć zechce
rozprawka dużo może
zagadka do rozwiązania
wciąż ostrze w krtań wbija
...to nie ta godzina
na zwierzenia bez liku
to nie czas sposobów kilku
takie chłodno się zrobiło
choć fala ciepłem mierzy
nieme serce milczy
i wyrywa myśli z głowy
tyle jeszcze wszak mówić chce
rozstępów niedomkniętych rymów
muśnięcia chwil jak ze snów
objęć ramion westchnień dalekich
niezapominajek niebieskich
mało zostaje tych uniesień
poniekąd karnawał odchodzi
skroń opasze modlitwą
z żalami zostaną westchnienia
co drogą ciernistą podążały
krwawiąc boleśnie ostrzem języka
trwałe ślady zostawiając
...nadszedł czas zabliźnić rany
domknąć rymy też potrzeba...
...wiatr nie przemija
on tylko ustaje...
Grand Prix za Mistrzostwo Pióra a grupie Symfonia Poetów, Pisarzy i Artystów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz